Tytoń w kulturze ludów Ameryki Łacińskiej (Majowie, Aztekowie)

Przenieśmy się na odległy kontynent amerykański do czasów, gdy był on nieznanym lądem, nienaruszonym przez wpływy europejskie. Wyobraźmy sobie, jak po raz pierwszy człowiek staje na amerykańskiej ziemi przywiedziony przez zjawisko wielkiej migracji, na skutek ostatniego wielkiego zlodowacenia. Było to około 40 tysięcy lat temu. Na odległym lądzie plemiona odkrywają nową rzeczywistość, pokonują kolejne obszary i szukają miejsc na zorganizowanie osady. Znaleziska archeologiczne dowodzą, że człowiek dotarł do bram Ameryki Południowej około 10 tysięcy. Wówczas odkrył także dziwną roślinę, którą był tytoń.

Historia zasiedlania Ameryki Łacińskiej oraz Południowej jest także legendą o tajemniczej i dziwnej roślinie, która głęboko zakorzeniła się w kulturze ówczesnych cywilizacji. Amerykańska sztuka palenia przetrwała, rozwinęła się, a Europejczycy doprowadzili do tego, że skolonizowała ona świat. Jednakże, zanim do tego doszło, tytoń miał bardzo duże znaczenie w kulturze ludów Ameryki Łacińskiej. Czym zasłużył sobie na takie traktowanie? Dlaczego był tak ważny?

Tytoń jako roślina lecznicza

W kulturze starożytnych ludów amerykańskich tytoń miał wielorakie zastosowania, gdyż wskazanej roślinie przypisywano różne właściwości. Ówczesne plemiona wierzyły w jej wyjątkowość. Majowie i Aztekowie przez długi czas traktowali tytoń jako lekarstwo. Uważali oni, że jest wspaniałe remedium na rany, gdyż przyspiesza ich gojenie. Mikstura przygotowana na bazie tytoniu rzekomo szybko uwalniała cierpiącego od dotkliwego bólu. Zapewniali oni również, że liście tytoniu mają niezwykle pozytywny wpływ na pracę mózgu, a także układ nerwowy. W ich przeświadczeniu spożycie przyczyniało się do poprawy koncentracji, percepcji i działało uspokajająco. Bardzo szybko właściwości przypisano bogom czczonych przez Majów oraz Azteków. Dlatego też wskazana roślina niezwykle szybko stała się towarzyszką obrzędów związanych z kultem.

tytoń w kulturze

Tytoń jako element krwawych obrzędów

Powiedzmy sobie jasno, mitologia Majów nie była tak bardzo skomplikowana, jak znana nam bliżej grecka, czy egipska. Uważali oni, że misja człowieka polega na oddawaniu czci bogom oraz składaniu ofiar. Podkreślić należy fakt, że były one bardzo krwawe, przede wszystkim po najeździe Tolteków. W celu uzyskania przychylności bogów dokonywali samookaleczeń i składali ofiary z ludzi. Oczywiście w czasie wojny wykorzystywali jeńców, natomiast w okresie pokoju współtowarzyszy. Obrzęd związany z kultem polegał na uśmierceniu człowieka oraz spuszczeniu krwi, którą nasiąkały liście. Były one następnie palone i w ten sposób wraz z dymem przekazywane bóstwom zamieszkującym niebo.

Istotne jest to, że ofiary składane przez Majów to nic w porównaniu do praktyk stosowanych przez Azteków. Były to prawdziwe rzezie okadzane dymem tytoniowym. Nie mieli oni pod tym względem żadnej wrażliwości, gdyż najważniejsza była przychylność bogów. Człowiek składany w ofierze powinien być wdzięczny, że poświęca życie dla takiego celu.

Co więcej, kapłani azteccy łączyli tytoń z wapnem, który stanowił środek wprowadzający w stan odurzenia, a także prorokowania. Ciekawostką jest również to, że w określonej kulturze roślina podawana była wojownikom, w celu rozpalenia furii przed ważną bitwą.

Tytoń jako symbol płodności

Tytoń był także ważnym elementem uroczystości, które związane były z różnymi świętami. Traktowany był również jako symbol płodności. W ówczesnej rzeczywistości, gdy kobieta była w ciąży, najbliższa rodzina organizowała dla niej święto radości. Istotnym elementem tego dnia było palenie tytoniu, w celu zjednania sobie przychylności bogini płodności Cihuacoati. Natomiast, po przyjściu dziecka na świat, palenie tytoniu było obowiązkowym procederem, do którego przystępowali wszyscy obecni, także świeżo upieczona matka. Tytoń podawano kobiecie podczas porodu, w celu uśmierzenia bólu. Roślinę traktowano również jako sposób, na zapewnienie noworodkowi ochrony przed równymi chorobami. W tym celu odrobinę tytoniu umieszczano na ciele matki, a następnie maluszka witano różnymi ofiarami, w tym również tytoniem.

Majowie i Aztekowie do palenia tytoniu wykorzystywali fajkę z gliny. Co więcej, palili oni również papierosy, do których przygotowania stosowali sproszkowany tytoń zawijany w liście kukurydzy, trzciny cukrowej bądź pospolitej.

Wielkie cywilizacje upadły, a tytoń pozostał. Mało tego opuścił odległy świat i wyruszył na podbój nowych nieznanych granic. Uzyskał popularność na szeroką skalę przez uruchamianie wielkich plantacji w różnych częściach ziemskiego globu. Przetrwał wszystko, a jego historia wciąż trwa. Czy dobrze, że tak się stało? Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć każdy z nas we własnym zakresie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *